niedziela, 3 czerwca 2012

Torture (USA) - Storm Alert (1989)


Dzisiaj zespół całkiem zapomniany. Ale za to jaki!!! Zespół Torture pochodzi z USA, z Texasu. Wydał jedno demo, jedno EP i jeden album. I właśnie ten album przedstawiam, wydany pierwotnie w 1989-tym roku przez Plastic Head Music Distribution, ale w zremasterowanej wersji i z bonusowymi utworami (nakładem Escapi Music z 2006-go roku). Album to ze wszech miar bardzo dobry. Przede wszystkim w uszy rzuca się od razu potężne, klarowne, czyste brzmienie. Płytę otwiera klimatyczne, niepokojące intro które jest wyjęte ze ścieżki dźwiękowej do horroru ""Dzieci Kukurydzy". Dalej mamy utwór "Ignominious Slaughter" - po prostu czad i zapowiedź tego co czeka nas na tym albumie. Agresja, szybkość, równość, lubię taki thrash. Do tego nie jest to bezmyślna łapanka, tylko przemyślana muzyka,ale na swój sposób brutalna. Dalej mamy "Dwell Into Surreality", najdłuższy utwór na płycie (ma prawie 11 minut), i znajdziemy w nim wszystko. Takich długich, rozbudowanych utworów mamy kilka. I naprawdę jest czego posłuchać.Utwór tytułowy zaczyna się jakimś takim klimatycznym intrem, by przerodzić się w riffową ucztę. Są intra, są zmiany tempa, są szybkie i mocne thrashowe riffy. Słucha się tego z zapartym tchem. Dalej mamy podobnie. W długim, znakomitym "Slay Ride" mamy na początku jakąś świąteczną piosenkę śpiewaną przez jakieś dzieci. W sumie każdy utwór zasługuje na pochwałę i krótką recenzję, ale nie ma co wybierać i dzielić, trzeba posłuchać całego albumu. Słychać inspiracje Slayerem, Infernal Majesty (zwłaszcza niektóre fragmenty wokalne), Destruction. Tak więc wiadomo czego się spodziewać. Czysty, agresywny, transowy thrash metal. Ale jest to muzyka zbudowana inteligentnie, z różnymi smaczkami i zmianami, dlatego też nie nuży i świetnie jej się słucha. Kto lubi instrumentalny thrash to mamy dwie części utworu "Whips". Czad i agresja po prostu. Ale nie jest to jednostajne. Wokalista ma ostry głos, czasem szybko śpiewa, czasem po prostu krzyczy z wnętrza gardła i świetnie to współgra z agresywną muzyką. Solówki w długich kompozycjach robią bardzo dobre wrazenie, choć mogłoby być ich więcej. Ale jest to album głównie roffiwy, dlatego solówki nie są aż tak ważne. Cóż, ten album to w pewnych kręgach klasyk. Świetne kompozycje (brawa należą się gitarzystom), bardzo dobre brzmienie i moc bijąca z tej muzyki. Obowiązek dla fanów Slayera, Infernal Majesty, Atommicy i dla tych którzy lubią agresywny thrash, inteligentnie zagrany. Zapraszam na dźwiękową ucztę, Na pewno zasmakuje :)


Prawie wszystkie utwory w jakości 320kb/s


1 komentarz: